Czy można uwierzyć, że Mia Zelu, wirtualna influencerka stworzona przez sztuczną inteligencję, podbiła serca podczas Wimbledonu 2025? To pytanie, które zadaje sobie wielu użytkowników Internetu po tym, jak jej konto na Instagramie rozpaliło scenę mediów społecznościowych. Z zabawnymi selfie z kortów Wimbledonu i modowymi stylizacjami, Mia przyciągnęła uwagę ponad 160 tysięcy obserwujących, co jest imponującym wynikiem, biorąc pod uwagę, że… nie jest prawdziwą osobą. Czy jesteśmy gotowi na cyfrową rewolucję influencerów?
Fenomen cyfrowej autentyczności
Co sprawia, że postać taka jak Mia Zelu zdobywa tak wielkie uznanie publiczności? Może to zasługa jej spójnego i przekonującego przekazu, a może to nowa definicja autentyczności w cyfrowym świecie? Wśród licznych zdjęć z Wimbledonu, przemycano treści osobiste takie jak "emocjonalne" wpisy na temat wypalenia zawodowego. Jak zauważyli eksperci, mamy tu do czynienia z przejściem od tradycyjnej autentyczności do modelu opartego na wiarygodności przekazu.
Ciekawe jest to, że nie tylko Mia, ale również jej wirtualna "siostra" Ana Zelu, podtrzymuje narrację o tej nowoczesnej mitologii cyfrowej, co pokazuje, jak skomplikowane mogą być kreacje wirtualnych influencerów. Chociaż projekt spotkał się z krytyką po ujawnieniu prawdziwej natury Mii, to jednak liczba jej sympatyków wciąż rośnie, unaoczniając potencjał narracji kreowanych przez sztuczną inteligencję sprawdź, jak poszło to podczas Wimbledonu.
Wirtualne influencerki jako przyszłość marketingu?
Jest kilka aspektów, które sprawiają, że wirtualni influencerzy, jak Mia Zelu, stają się tak interesującym zjawiskiem w świecie marketingu:
- Kreowanie atrakcyjnych narracji w pełni kontrolowanych przez twórców.
- Możliwość nieprzerwanego zaangażowania z odbiorcami, co jest wyzwaniem dla tradycyjnych influencerów.
- Syntetyczne doświadczenia oferowane przez postacie jak Mia mogą przyciągnąć bardziej zróżnicowaną grupę odbiorców.
- Automatyzacja i kosztowość projektów może być niższa, przez co stanowią one konkurencję dla ludzkich influencerów.
- Potencjalne ryzyko manipulacji, co podkreślają eksperci, zwracając uwagę na potrzebę jasnego oznaczania takich treści więcej na ten temat.
Ostatecznie projekt Mii Zelu otwiera przed nami nową perspektywę. Chociaż Mia nie istnieje, jej obecność i wpływ są jak najbardziej rzeczywiste. Jej sukces pokazuje, jak bardzo społeczeństwo potrafi "zawiesić niewiarę" w kontekście cyfrowych postaci, co rodzi pytania o przyszłość marketingu oraz konsumowanie mediów przyjrzyj się perspektywie w The Independent.
Na koniec, jeśli interesują Cię takie tematy, odwiedzaj nasz portal sztucznainteligencjablog.pl, gdzie zgłębiamy tajniki sztucznej inteligencji, jej zastosowania i wpływu na nasze życie.
